EKLEKTYZM - zagrozenie

Moderatorzy: duszek_koordynator, Moderatorzy

Awatar użytkownika
teofizyk
Posty: 129
Rejestracja: czwartek, 1 maja 2008, 09:44

EKLEKTYZM - zagrozenie

Nieprzeczytany post autor: teofizyk »

O wspolczesnym nam "nadmiarze informacji" wspomnielismy juz na tym forum. Sam w sobie nie jest on jednak zadnym zagrozeniem. Gorzej, gdy jednostki zostaja nim "zalane" i traca wlasciwe oparcie w prawdach obiektywnych i uniwersalnych, w tradycji... Uniesione pradem dryfuja, lapiac sie na oslep tego czy owego, co akurat jest pod reka... Postawe taka okreslamy mianem eklektyzmu.

Kiedy mozna powiedziec, ze mamy do czynienia z eklektyzmem? Wtedy, gdy (ogolnie), w dyskusjach, ludzie wymieniaja "wlasne" poglady, ktore faktycznie zaczerpniete sa z najrozmaitszych zrodel, bez wzgledu na ich spojnosc, czy powiazanie... Nawet w naszych dyskusjach spotkac sie mozna z wykorzystywaniem najrozmaitszych cytatow, "mysli", czasem nawet bez znajomosci ich zrodla! Nie znamy zrodla danej mysli a opieramy na niej nasz swiatopoglad! A jezeli nawet znamy zrodlo, to czesto wykorzystujemy "mysli" nie powiazane ze soba... Z tego zrodla wezmiemy jedna mysl, z innego druga, a z jeszcze innego jakas trzecia i tak dalej. Nasz swiatopoglad, nasza "prawda" robi sie "w kratke". Trzymamy sie niepowiazanych mysli, przypadkowo zaslyszanych (badz wyczytanych) od roznych ludzi - i na tym opieramy cale nasze myslenie... W ten sposob budujemy wlasne sumienie... Na tej "krzyzowce", mozaice nie zawsze przystajacych i pasujacych do siebie elementow opieramy nasze normy moralne - - - a w efekcie - nasze zbawienie... :)

Eklektyzm to postawa kogos, "kto w swoich poszukiwaniach, w nauczaniu i w argumentacji, (...) ma zwyczaj posługiwać się izolowanymi ideami zaczerpniętymi z różnych filozofii, nie bacząc ani na ich spójność i systematyczne powiązanie, ani na ich kontekst historyczny." <Jan Pawel II Papiez> ;)

Skrajna postac eklektyzmu przejawia sie takze w "retorycznym" naduzywaniu terminow filozoficznych. (Czesto mozna sie z tym spotkac nie tylko w rozmowach ale i nawet w niektorych piosenkach muzyki rozrywkowej, ktore w ten sposob probuja zyskac na, watpliwej, jakosci).

Eklektyzm jest bledem metodologicznym - nie pomaga w poszukiwaniu prawdy i nie ksztaltuje nawyku myslenia...

Eklektyzm jest zagrozeniem.

_______________
Idac sladem migaweczki (temat o narkotykach), moze wypadaloby sie zastanowic "po czym mozna poznac, ze" jestesmy juz w szponach eklektyzmu? I jak sie potem z niego wydostac?
:?:
Awatar użytkownika
migaweczka
Duszek
Posty: 1778
Rejestracja: sobota, 12 maja 2007, 16:24

Re: EKLEKTYZM - zagrozenie

Nieprzeczytany post autor: migaweczka »

Informacyjny boom "ułatwia" niespójność. Nie ma czasu na to, by czyjeś myśli lub cytaty z dzieł wyjaśnić, przetłumaczyć z polskiego na nasze (czasem jakiś cytat wyrwany z kontekstu można niechcący zupełnie inaczej zinterpretować, niż zrobił to sam autor). Po czasie okazuje się, że tak naprawdę myśli, na których opieramy nasz światopogląd (co za wielkie słowo) nie pasują do siebie i nijak nie da się z nich zrobić jednej układanki. Jeśli zagłębiamy się w problem, zaczynamy się gubić. Można oczywiście zburzyć wszystko i zacząć budowac od nowa, ale to ryzykowne działanie i nie wszyscy zdecydowaliby się na utratę wszystkiego, w co do tej pory wierzyli, na rzecz czegoś nowego, jeszcze nieznanego. Ale można jeszcze w inny sposób szukać brakujących elementów układanki. Można powierzyć je Bogu, poprosić o pomoc, o światło i zmianę w tę stronę, w którą powinna ona pójść. Bóg ma wobec nad gotowy plan, najlepszy z możliwych, ale my czasem koniecznie chcemy sami sobie radzić, sami decydować o wszystkim, sami wybierać co jest dla nas dobre. Trudno jest zaufać Bogu w stu procentach, sama jeszcze tego nie potrafię. Na razie mój rozum wie, że tak powinno być, a serce wciąz się boi.
Dlatego kluczem jest modlitwa... Tylko jak tu usłyszeć głos Boga w szumie informacyjno-eklektycznym ?... Ja już znalazłam swój sposób na wyłączenie reszty świata choć na chwilę ;)
ODPOWIEDZ